Duńczycy cenią dobrą kuchnię. Jedzą z pasją i dbałością o ekologię. Cenią lokalne smaki. Nie inaczej jest w regionie Morza Wattowego.
Duńczycy lubią dobrze zjeść. Wprawdzie nie zjemy tutaj „ryby prosto z kutra” oraz śledzi w bułkach, ale oferta kulinarna Esbjergu i okolic jest imponująca i godna uwagi. W Danii królują smørrebrød – otwarte kanapki. Są charakterystycznym elementem duńskiej sztuki kulinarnej i czasem przypominają małe dzieła sztuki. Można je zjeść w wielu miejscach, również w Esbjergu, Ribe i w okolicach.
Zachodnia Jutlandia nad Morzem Wattowym oferuje bogate doznania kulinarne. Restauratorzy z Esbjergu, Ribe oraz z wysp Fanø i Mandø dbają o zadowolenie turystów i mieszkańców. Karmią ich lokalnymi przysmakami z pola, ogrodu i morza. W końcu Dania jest krajem rolniczym nad dwoma morzami.

Jedzenie z historią w tle
Ribe jest najstarszym miastem w Danii, a może nawet w Skandynawii. Szczyci się wielowiekową historią i bogactwem zabytków. W Ribe nawet jedzenie jest historyczne i „prawie” najstarsze. Wszystko dzięki lokalizacji restauracji i kawiarni w historycznych budynkach. Jednym z takich miejsc jest Restauracja Kolvig.
Budynek emanuje historią i został odnowiony z szacunkiem i dbałością o szczegóły. Jest jednym z najpiękniej położonych lokali w Ribe. Leży na brzegu rzeki Ribe Å w starym Kolviggaard, na dole dawnej fabryki cykorii. Na rzekę wychodzi letni ogródek gastronomiczny.
Menu opiera się na kuchni duńskiej i nordyckiej z elementami klasycznej kuchni francuskiej. Wszystkie dania przygotowywane są od podstaw, z najlepszych składników i z dużą dbałością o szczegóły. Można spróbować m.in. potraw na bazie duńskiej wołowiny, serów, ryb oraz lokalnych warzyw.
Jest ekskluzywnie i wyszukanie, także dzięki najlepszym owocom morza i wyśmienitym winom. W menu znajduje się także czekolada z Fanø, piwo z lokalnego browaru Ribe, produkty organiczne, wegańskie, bezglutenowe i sezonowe.
Dużym atutem restauracji jest obsługa: profesjonalna, dyskretna, uprzejma. Kulinarne doświadczenia kolacji na tle zachodzącego słońca nad Ribe pozostają na długo.
Obok znajdziemy Cafe Farma Quedena, której historia sięga XVIII w., kiedy bogaty kupiec, na cześć którego nazwano lokal, kupił starą farmę i założył zakład produkcyjny, najstarszy w Danii. W kompleksie Stary Urząd Celny i Zagroda Quedena mieści się Hex! Museum of Witch Hunt oraz Jacob A. Riis Museum. Kompleks jest własnością Muzeów Jutlandii Południowo-Zachodniej.

WoŁowina i Piwo
W Esbjergu nie można sobie odmówić także wspaniałej lokalnej duńskiej wołowiny Grambogaard. Jest soczysta i krucha. Zadowoli najbardziej wybredne podniebienia. Takiego specjału można spróbować m.in. w Restauracji Posten, W dawnym budynku poczty obok ratusza zamiast listów serwowane są obecnie smakowitości . W restauracji nadal są elementy świadczące o dawnym przeznaczeniu tego obiektu. Jest stylowo i smacznie. Oprócz wołowiny restauracja oferuje dania z ryb, drobiu, makarony, burgery i wyśmienite autorskie desery. Jest naprawdę gourment.

Na pierwszym piętrze i w holu obejrzeć można wystawę poświęconą historii duńskiej poczty. Sala restauracyjna została jednak gruntownie zmodernizowana. Można poczuć się kameralnie, ponieważ część konsumpcyjną podzielono na boksy. Także i tutaj klimatu dodają artefakty związane z pocztą.

Dania słusznie kojarzy się z piwem. Niemal w każdym mieście znajduje się lokalny browar. Nie może go zabraknąć także w tym portowym mieście. Esbjerg Bryghus został otwarty latem 2021 r. Oferuje aż 16 różnych piw rzemieślniczych. Browar i pub znajduje się w starym warsztacie kowalskim i ma unikalną postindustrialną atmosferę. Jest prosto i stylowo. W sąsiednim budynku otwarto sklep z piwem. Asortyment przyprawia o zawrót głowy: można tutaj kupić ponad 100 rodzajów złotego trunku. Znajdzie się również coś dla fanów piwnych gadżetów.
NOWOCZESNE FUSION
Natomiast w pobliskim Esbjergu znajdują się lokale gastronomiczne oferujące międzynarodowe i nowoczesne smaki z nutą tradycji. Esbjerg Street Food to projekt społeczno-gospodarczo-kulinarny. Zrodził się z pasji do dobrej kuchni. Parę kroków od rynku można wejść w świat bogactwa doznań kulinarnych. Twórcy tego projektu są społecznością pasjonatów jedzenia, przedsiębiorców, lokalnych pasjonatów i wykwalifikowanych pracowników gastronomii.

Oferta obejmuje 9 stoisk, znajdujących się w dawnej hali. Są to: Craft Burger, Marakesh Street Food, 400 Degrees – kuchnia neapolitańska I włoska, Viet Kitchen – autentyczne i pyszne wietnamskie specjały, Läkkerhuset (dun. Pyszny Dom) – tradycyjna kuchnia duńska, Greek Kitchen – tradycyjna kuchnia grecka, Grill&Chicken – kuchnia amerykańska, Crêpes Deluxe – naleśniki na wiele sposobów oraz Tacobørsen – kuchnia meksykańska.
Stoiska nawiązują wystrojem do krajów, których kuchnię oferują. Panuje tutaj rodzinna i przyjazna atmosfera. Jest egalitarnie i na luzie. Twórcy przedsięwzięcia stawiają na relacje międzyludzkie, komunikację i dobre samopoczucie gości. Dlatego stoły i ławy są wieloosobowe, zaaranżowane na otwartej przestrzeni. Do tego klienci mają do dyspozycji sezonowy ogórek gastronomiczny. Jest to miłe zaskoczenie w sercu 70-tysięcznego miasta.

wyspiarskiE PIWO
Inna atmosfera i kulinarne klimaty panują na Fanø. Jest to jedna z 3 wysp w duńskiej części Morza Wattowego. Znajduje się w całości na terenie Parku Narodowego Morza Wattowego. Wydawałoby się, że można tutaj zjeść przede wszystkim świeże ryby. Nic bardziej mylnego. Tradycyjne rybołówstwo odeszło w niepamięć. Dawni rybacy prowadzą w swoich chatach krytych słomą obiekty noclegowe, gastronomiczne, sprzedają pamiątki i świadczą inne usługi dla turystów.
Niektórzy uważają, że na Fanø narodziła się tradycja dobrych restauracji i sztuki kulinarnej. Również tutaj czuć wyraźnie pasję, miłość do lokalnych składników i dobrej jakości. W Sønderho Kro,Fanø Krogaard, Kellers Badehotel czy Fanø Bryghus można tego doświadczyć na własnym podniebieniu.
Do restauracji i kawiarni dostarczane są lokalne i organiczne produkty: wołowina, jajka, łosoś i warzywa. Tutejsi producenci żywności i gastronomicy należą do najlepszych w Danii. Są nagradzani na konkursach, należą do certyfikowanych organizacji oraz mają długą historię działalności.

Do takich lokali należy Fanø Bryghus – lokalny rzemieślniczy browar i sezonowa restauracja powstała w 2006 r. W 2009 r. stał się częścią międzynarodowej spółki, która sprowadziła tutaj najlepszych piwowarów i menadżerów. Jednym z nich jest Steve Rold – Amerykanin ze stanu Iowa, główny piwowar Fanø Bryghus i wielki pasjonat dobrego piwa. Barwnie opowiada o procesie produkcji, wymyślania piw i kreatywnych koncepcjach marketingowych. Jednak wodę do produkcji piwa sprowadza z Czech.
Obecnie w barze browaru do dyspozycji jest 17 rodzajów piwa. Można delektować się nimi samodzielnie lub zamówić jako towarzystwo do jedzenia w z Food Trucka VadeMad’s, działającego we współpracy z browarem. Próżno jednak szukać tradycyjnego ciemnego chleba ze śledziem lub inną lokalnie poławianą rybą. – Świeża ryba na Fanø – dziwi się Steve na nasze pytanie. – Spóźniliście się jakieś 20 lat. Cóż, zamiast śledzia można spróbować lokalnej wołowiny, foccacii z lokalnym łososiem, burgerów lub pulpetów rybnych, steków, nuggetsów i frytek. Znak czasów.
W tym samym miejscu znajduje się sklep, oferujący blisko 30 różnych własnych marek piwa rzemieślniczego, akcesoria piwne, grafiki i ubrania. Wszystko to można także kupić w sklepie internetowym.
Niezapomnianych wrażeń dostarcza wizyta w browarze: piwo warzone jest dosłownie na oczach gości. Można zobaczyć krzątających się browarników, ich pracę, dostarczanie beczek świeżego piwa do baru.
W sezonie letnim browar przyciąga miłośników dobrego piwa i jedzenia. Dominuje język niemiecki. Spotkać można oczywiście Duńczyków, którzy zostali na wakacje w kraju, a także Holendrów, Belgów i Szwedów. Lokal odwiedzają także mieszkańcy Fanø. Jeden z nich, ponad 80-letni rybak snuje opowieść o dawnym lokalnym piwie. Było to na długo przed powstaniem Fanø Bryghus.

Ribe, Esbjerg i Fanø oferują znaczenie więcej doznań kulinarnych. Najlepiej przekonać się o tym osobiście. Do Ribe można dotrzeć z Polski liniami Ryanair (m.in. z Wrocławia) do Billund. Stamtąd linią Flixbus dojedziemy do Esbjergu, zaś pociągiem do bezpośrednio do Ribe. Z kolei z Esbjergu dopłyniemy bezpośrednio na Fanø promem.
W Polsce robi się coraz bardziej graco. Może w przyszłym roku warto zastanowić się nad coolcation nad Morzem Wattowym?